O pozycjonowaniu dziecka

Pozycja dziecka w chuście…

…zmienną jest.

Cały układ noszący-dziecko jest dynamiczny, ale tym razem nie o tym.

W tym artykule chcemy omówić pozycję dziecka w chuście i to, jak zmienia się w czasie.

Wszechobecne „C”

Dwie dekady temu, kiedy temat chust w Polsce dopiero raczkował, dla zobrazowania pozycji dziecka w chuście często mówiło się o fizjologicznej żabce i pleckach zaokrąglonych w „C”. Dziś, choć rozumiemy temat dużo lepiej, nieśmiertelne „C” nadal wypływa na grupach chustowych i mamowych wprowadzając w błąd kolejnych rodziców. 

Samo porównanie krzywizny plecków dziecka w chuście do literki „C” nie jest złe, pod warunkiem, że za tym porównaniem idzie jeszcze wyjaśnienie, o co tak naprawdę chodzi. Posługiwanie się tylko i wyłącznie uproszczeniem „plecki mają być w literkę C” powoduje bardzo wiele nieporozumień i frustracji. Rodzice, nie rozumiejąc istoty zagadnienia uporczywie próbują zaokrąglać swoim dzieciom plecki w chuście, bez względu na etap rozwoju malucha i jego potrzeby. Dążenie do zaokrąglania plecków bardzo często powoduje też podwieszanie dziecka w chuście na kolankach i zbyt mocne zgięcie malucha w pasie. Taka pozycja nie tylko utrudnia dziecku pracę własnym ciałem, ale również sprawia, że narządy wewnętrzne w jamie brzusznej są ściskane i trudniej jest im wykonywać swoje zadania.

Jak to powinno w takim razie wyglądać? Trochę więcej światła na pozycjonowanie dziecka rzuciła popularna w internecie grafika, pokazująca sposób ułożenia dziecka w zależności od wieku.

Pozycja dziecka w chuście zmienia się z wiekiem

Nieaktualna grafika

Pojawienie się tej grafiki było momentem przełomowym. Dzięki niej nam, doradczyniom, łatwiej było wytłumaczyć rodzicom, dlaczego ich 3-miesięczne dziecko nie chce zwijać się w literkę C. Grafika zaczęła krążyć po internecie. Jednak i ta grafika wprowadzała pewne zamieszanie. Właśnie ze względu na przedziały wiekowe przypisane poszczególnym pozycjom. Wspomniana grafika, pochodząca już w tej chwili z niewiadomego źródła, pokazuje tendencję. Pomaga zrozumieć zmiany, jakie zachodzą w sposobie układania się dziecka na rodzicu. Jednak nadal, jak każda infografika,  jest uproszczeniem i nie należy traktować jej dosłownie.  Choć rodzice zaczęli lepiej rozumieć, że dziecko nie będzie układało się cały czas tak samo w chuście, ciągle w mediach społecznościowych przeczytać można, że plecki są za mało zgięte lub nóżki są za bardzo odwiedzione, bo przecież w tym wieku dziecko „powinno” układać się inaczej. I jako poparcie tej tezy wrzucana jest ta właśnie grafika. Tymczasem rzecz ma się jeszcze trochę inaczej.

Każde dziecko rozwija się w swoim własnym tempie

To nie wiek jest wyznacznikiem tego, jak układa się maluch w chuście, tylko jego umiejętności, które zdążył już opanować. Schemat ich nabywania jest wypadkową rozkładu napięcia mięśniowego w ciele dziecka, tego jak maluch radzi sobie z kontrolą ciała w przestrzeni oraz od tego, jaki wzorzec ruchu wykorzystuje. Rzeczywiście operujemy pewnymi przedziałami wiekowymi, ale norma jest szeroka, co sprawia, że dwójka dzieci w tym samym wieku może układać się w chuście zupełnie inaczej, bo też umiejętności, które na danym etapie opanowały mogą być inne. Ogromny udział w rozwoju dzieci ma sposób pielęgnacji, który wpływa na kolejność i tempo nabywania sprawności ruchowej. 

Dlatego ważne jest, żeby nie przywiązywać się do wieku dziecka, tylko podążać za jego kompetencjami i układać je w chuście w taki sposób, który będzie wspierał jego rozwój na tym etapie, na którym aktualnie się znajduje. Zmiany w ułożeniu dziecka zachodzą płynnie i trudno jest wyróżnić sztywne granice między kolejnymi etapami. Da się jednak zaobserwować cztery kluczowe umiejętności, które najbardziej wpływają na to, jak dziecko układa się w chuście. Tak naprawdę najprościej jest obserwować, co dziecko potrafi już zrobić na podłożu.

Dzieci odwzorowują w chuście te umiejętności, które opanowały w leżeniu na brzuchu

Spójrzcie proszę na grafikę przygotowaną przez nasze Stowarzyszenie. U noworodków w leżeniu na brzuchu będziemy obserwować nieco większe zgięcie w tułowiu i kończynach w porównaniu z pozycją na plecach. Dokładnie to samo zauważymy w chuście (na grafice oznaczonej pomarańczowym kolorem). Miednica malucha będzie ustawiać się w lekkim tyłopochyleniu. Za miednicą pójdzie kręgosłup, który wyraźnie się zaokrągli. Stąd właśnie wzięło się skojarzenie z literą „C”. Jeśli mamy pozostać w konwencji literowej powinniśmy tę pozycję porównać jednak bardziej do pochylonego „J”, ponieważ tak naprawdę w górnej części pleców kręgosłup będzie bardziej prosty niż zaokrąglony. Wrażenie zaokrąglenia bierze się stąd, że noworodek nie utrzymuje jeszcze głowy w osi  i opiera ją jednym lub drugim policzkiem na klatce piersiowej noszącego. Nóżki dziecka będą układać się na wysokość i szerokość bioder. Rączki będą przywiedzione do tułowia a barki uniesione, przez co głowa będzie sprawiała wrażenie, że chowa się w ramionach. Taką pozycję będziemy obserwować tylko przez pierwszych kilka tygodni życia dziecka. Stopniowo, wraz z rozwojem sprawności ruchowej dziecko będzie coraz częściej układało się w pozycji przedstawionej w żółtej chuście. Do większego zgięcia będzie wracać tylko w czasie snu.

Dzieci, które kontrolują już głowę będą układać się w mniejszym zgięciu (żółta chusta). Miednica będzie ustawiać się w pozycji pośredniej. Kolanka będą układać się stopniowo coraz szerzej i odrobinę niżej. Nigdy nie będą jednak opadać poniżej miednicy. Pod koniec tego etapu sporo dzieci będzie już obejmować udami ciało rodzica (tak jak w chuście zielonej) zamiast zapierać się kolankami o jego żebra. Linia pleców będzie już bardziej przypominać literę „J”, nadal lekko pochyloną, ale wyraźniej zarysowaną niż u mniejszych niemowląt. Na tym etapie dzieci często, w czasie aktywności, odpychają się od rodzica ćwicząc dokładnie te same umiejętności co na brzuchu – podnoszenie klatki piersiowej i głowy z podłoża, trzymanie głowy w osi, stopniowe przechodzenie do podporu wysokiego. Będą też aktywnie korzystać z nowo nabytych umiejętności chwytania i operowania rączkami. Nic więc dziwnego, że trudno je będzie „zaokrąglić” w chuście, jak noworodki. 

Postępujący rozwój psychoruchowy dziecka coraz wyraźniej przekłada się na jego preferencje w chuście. Dzieci jasno sygnalizują swoje potrzeby i gotowość – lub jej brak – do noszenia w danej chwili. Mniejszy mamy również wpływ na to, jak dziecko układa się na nas w czasie noszenia,   ponieważ w dużej mierze potrafi ono samo przyjąć typową dla siebie pozycję. Rzadko też pozostaje w chuście zupełnie bez ruchu. Naszym zadaniem w dalszym ciągu jest zabezpieczenie dziecka w chuście w taki sposób, żeby było – i jemu i nam – wygodnie i żeby umożliwić maluchowi aktywną pracę ciałem.

Dziecko samodzielnie siadające zwykle obejmuje nas już udami. Miednica nadal ustawiona jest w pozycji pośredniej. W tym okresie można również wyraźnie zauważyć przesuwanie się środka ciężkości dziecka względem środka ciężkości rodzica. Noszone wyżej, dziecko bardziej odzwierciedlało pozycję leżenia na brzuchu. Wraz z przesunięciem środka ciężkości niżej, maluch coraz częściej przyjmuje pozycję siedzącą. Taka zmiana w rozkładzie sił jest naturalna i poprawia komfort noszenia zarówno ze strony osoby noszącej, jak i samego dziecka. Na tym etapie można też już dzieciom uwolnić ręce z chusty.

U dzieci chodzących będzie się już wyraźnie zarysowywać w chuście lordoza lędźwiowa (niebieska chusta). Możemy odnieść wtedy wrażenie, że miednica pochyla się lekko do przodu, jednak w rzeczywistości nadal jest ustawiona w pozycji pośredniej. Pamiętajmy, że samo ułożenie miednicy, krzywizny kręgosłupa czy pozycja kolanek, to jeszcze nie wszystko, na co warto zwracać uwagę w czasie noszenia.

Kluczową rolę w czasie chustowania odgrywa solidne podparcie miednicy

Uzyskujemy ten efekt przez szerokie rozłożenie pasów od kolanek aż po guzy kulszowe. W wiązaniach, w których chusta nie krzyżuje się pod pupą dziecka, to podparcie można zwiększyć zawijając dolny brzeg chusty w taki sposób, żeby układała się warstwowo pod pupą malucha. Dlaczego podparcie miednicy jest takie ważne? Grubsza ilość materiału pod pupą wysyła silniejsze bodźce do ciała dziecka – materiał mniej poddaje się pod jego ciężarem. Baza pod pupą jest stabilniejsza. Dzięki temu maluch otrzymuje wyraźniejszy sygnał do pracy przeciwko grawitacji. Dobre podparcie miednicy umożliwia takie jej ustawienie, które sprzyja równomiernemu rozłożeniu napięcia w ciele. Dzięki temu dziecku łatwiej jest kontrolować swoje ciało i nim świadomie poruszać. Z tego powodu dbamy o pozycję miednicy na każdym etapie rozwoju naszego dziecka. Przynosi to korzyści nie tylko dziecku, ale również osobie noszącej. Dziecko aktywnie pracujące ciałem w czasie noszenia lżej jest nosić.

Dziecko w chuście ma być aktywne, nie pasywne

Właściwie to jest nasz główny cel związany z pozycjonowaniem dziecka w chuście, czy nosidle. Wszystkie omówione wcześniej elementy wspierają, typowe dla danego etapu rozwojowego dziecka, ułożenie ciała, umożliwiając nabywanie kolejnych umiejętności. Dziecku, które nie śpi, mamy za zadanie umożliwić pracę ciałem, wspierając prawidłowy rozkład napięcia mięśni oraz symetryczne ułożenie. Dziecku które zasnęło mamy zabezpieczać rozluźnione ciało w taki sposób, żeby sen był bezpieczny.

Pamiętajmy, by – nosząc dziecko – zwracać uwagę na cały układ ruchu. Nie tylko na układ kości względem siebie, ale również na to, jak pozycja wpływa na pracę mięśni. Na szczęście da się to połączyć.

Niniejszy artykuł powstał w oparciu o naszą najlepszą wiedzę oraz doświadczenie, zdobywane w pracy z rodzicami, a także we współpracy z fizjoterapeutami dziecięcymi. Grafika omówiona w tekście, stworzona przez Edytę Malec, doradczynię noszenia i członkinię Sedna, była konsultowana przez pozostałe członkinie naszego Stowarzyszenia,  w tym doradczynie noszenia i fizjoterapeutki.

Jeśli jesteście zainteresowani wykorzystaniem naszej grafiki w celach edukacyjnych, zapraszamy do kontaktu: kontakt.sedno@gmail.com

Autorka: Marta Alabrudzińska

Konsultacja merytoryczna: Marta Żmuda, Agnieszka Słoniowska

Korekta: Maria Ryll

Data publikacji: 12 kwietnia 2021